Grupa Media Informacyjne zaprasza do wspólnego budowania nowej jakości    
Nowe Media - Modern News Life    
                                                   
                                                   
   
  TV Radio Foto Time News Maps Sport Moto Econ Tech Kult Home Fash VIP Infor Uroda Hobby Inne Akad Ogło Pobie Rozry Aukc Kata  
     
  Clean jPlayer skin: Example
 
 
     
img1
GMI
Nowe Media

More
img2
BMW DEALER
Kraków ul. Basztowa 17

More
img3
MERCEDES
Wybierz profesjonalne rozwiązania stworzone przez grupę Mercedes

More
img4
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
img2
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
 
         
         
  GRUPA MEDIA INFORMACYJNE - POLAND BEAUTIFUL
   
COUNTRY:
         
 

GO Poland
   
Grupa GMI
   
   
A beautiful world
   
Anonimus
   
   
Polonia
   
Anonimus
   
   
Miss Polonia
   
Anonimus
   
   
Polska w liczbach
   
Anonimus
   
   
Smak Polski
   
Anonimus
   
   
Klimat Polski
   
Anonimus
   
   
Kultura w Polsce
   
Anonimus
   
   
Znani Polacy
   
Anonimus
   
   
Media
   
Anonimus
   
   
Parki narodowe
   
Anonimus
   
   
Fauna i flora
   
Anonimus
   
   
Zwiedzanie
   
Anonimus
   
   
Pod. administracyjny
   
Anonimus
   
   
Ogłoszenia
   
Promowane
   
GMI
   
   
Kontakt:
   
Adam Nawara - Napisz do Nas: Grupa Media Informacyjne
   
   
   
 
   
PLAY STORY OF POLAND
   
   
   
Smaczny Polski chleb
   
 
 
   
 
   
 
   
Podział administracyjny  
Flagi Państw  
Flagi Państw  
Kultury świata  
Państwa świata  
   
 
   
 
Zobacz również Słowacja  
Zobacz również Czechy  
Zobacz również Węgry  
   
 
   
 
Zobacz również Austria  
Zobacz również Chorwacja  
   
 
   
 
Pozostałe Państawa Świata  
   
 
   
Literatura patriotyczna  
   
 
   
 
   
 
   

 

 
Poland News Professional - Polski Hymn Narodowy i Literatura patriotyczna
 
 
 
 
  Strona producenta :
www.ppp.com
     
Dokonując zakupu, dokonujesz właściwego wyboru
Grupa Media Informacyjne - Sklep GMI
Nasi partnerzy
 
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
 
 
 
   
Wersja MP3 do odsłuchania | Zobacz galerię

Morskie ssaki Bałtyku

Dlaczego ich tak mało…

Bałtyk jest jednym z najpłytszych i najsłabiej zasolonych mórz świata. Jego średnia głębokość wynosi nieco ponad 50 m, podczas gdy średnia głębokość oceanów to prawie 4 km. Mamy tu do czynienia wyłącznie z litoralem i pelagialem, strefa głębinowa - abysal - nie występuje zupełnie. Zasolenie Bałtyku wynosi średnio 7 ‰, jedynie w Bałtyku Zachodnim sięga 10 ‰, podczas gdy przeciętne zasolenie mórz wynosi 35 ‰ i mało który nawykły do życia w tych warunkach organizm wytrzymuje tak znaczne jego obniżenie. Stąd też ubóstwo fauny Bałtyku w porównaniu z innymi akwenami jest niestety wyraźnie widoczne. Biomasę żyjących tu zwierząt ocenia się na pięcio-sześciokrotnie niższą niż w nieodległym i także stosunkowo płytkim Morzu Północnym. Niektóre grupy typowo morskich zwierząt, jak kraby (nie licząc gatunków przywleczonych przez człowieka) czy jeżowce nie występują tu w ogóle, inne, jak gąbki, ukwiały, rozgwiazdy czy wężowidła - skrajnie nielicznie. Wiele prawdziwie morskich gatunków może przetrwać w Bałtyku za cenę skarlenia. Choć zjawisko to przyjmuje bardziej dramatyczną formę u bezkręgowców (omułek z Bałtyku jest kilkakrotnie mniejszy niż przedstawiciel tego samego gatunku z Morza Północnego), widoczne jest także u najbardziej znanych mieszkańców morza - u ryb. Karleniu nie podlegają jedynie ryby wędrowne, na przykład węgorze, oraz gatunki lubiące takie właśnie, nisko zasolone środowisko.

Wszystko to nie sprzyja obecności w Morzu Bałtyckim dużych, potrzebujących przestrzeni ssaków, stanowiących z reguły końcowe ogniwa łańcuchów pokarmowych. Nie służy im także działalność człowieka: intensywne połowy, świadome tępienie, zanieczyszczenia… Nie należy się więc dziwić, że zwierzęta te są w Bałtyku rzadkością i właściwie wszystkie są zagrożone.

Towarzyskie, lecz płochliwe foki

Foki (Phocidae), drapieżne ssaki z rzędu płetwonogich (Pinnipedia), są właściwie stworzeniami ziemnowodnymi. Choć większość życia spędzają w wodzie, przynajmniej raz w roku, na czas rozrodu, muszą wyjść na ląd stały. Choć, przyznajmy, u wielu gatunków za ów tak niezbędny „twardy grunt” służy często dryfująca kra lodowa. Zgodnie z nazwą, płetwonogie mają nogi przekształcone w płetwy, ale też znacznie zredukowane. W kończynie przedniej, kość ramieniowa i przedramieniowa są mocno skrócone i nie wystają poza mięśnie tułowia, a tylko kości dłoni tworzą płetwę. Podobnie jest w kończynie tylnej, gdzie ukryte są kości uda i goleni, a za płetwę wystarcza sama stopa. Zwierzęta te charakteryzują się grubą warstwą tłuszczu oraz gęstym, krótkim futrem. Foki, w przeciwieństwie do spokrewnionych z nimi uchatek, nie mają małżowin usznych.

W Bałtyku występują regularnie trzy gatunki tych zwierząt. Foka szara (Halichoerus grypus) jest największa i najliczniejsza. Długość ciała może dochodzić do 3 m, waga do prawie 300 Foka szara (Halichoerus grypus) kg. Nie zawsze jest szara – zmienność ubarwienia u tego gatunku jest bardzo duża, od białawego, przez żółtawe, aż po całkiem czarne. Zwierzę to żywi się głównie rybami, uzupełniając też dietę o duże skorupiaki i mięczaki. W poszukiwaniu pokarmu może nurkować na ponad 100 m, wstrzymując oddech na 20 minut i dłużej. Potrafi nawet spać pod wodą, kładąc się na dnie.

To właśnie ta foka najczęściej pojawia się u naszych brzegów. Na Bałtyku żyje odizolowana od atlantyckiej, niewielka populacja tych zwierząt, oceniana na ok. 5000 sztuk. A tak niedawno, w początkach XX wieku było ich dziesięć razy tyle... Ich liczba zmniejszyła się tak gwałtownie na skutek tępienia przez człowieka, bowiem jesFoka szara (Halichoerus grypus) zcze w dwudziestoleciu międzywojennym foka uważana była za szkodnika. Pod koniec lat 50. znalazła się na krawędzi wymarcia. Objęta w końcu ochroną, powoli zwiększa swoją liczebność na Bałtyku.

W przeciwieństwie do wielu swoich krewnych, foki szare bardzo sprawnie poruszają się również po lądzie. Mogą nawet wdrapywać się na dosyć strome skały. Atlantycka populacja tego gatunku wybiera takie właśnie, skaliste wybrzeża, jako odpowiednie dla siebie miejsca do rozrodu, podczas gdy osobniki bałtyckie rozmnażają się na lodowych krach, co może wskazywać, że nasza populacja jest reliktem epoki lodowcowej. Także czas rozrodu jest odmienny: na Atlantyku młode foki rodzą się późną jesienią, na Bałtyku - pod koniec zimy. Foka szara (Halichoerus grypus)

Foki szare występują na Bałtyku przede wszystkim w rejonie Zatoki Botnickiej, na południowe krańce morza docierając jedynie z rzadka. Najczęściej pojawiają się na Helu i przy ujściu Wisły. Zwykle widywane są u naszych brzegów osobniki młode, około półroczne, które przybywają do nas latem. Nieco rzadziej, jesienią i zimą, widuje się foki dorosłe. Niestety, brak dowodów na to, że się u nas rozmnażają, a kiedyś to czyniły. Program odtworzenia populacji foki szarej w Zatoce Gdańskiej realizuje Stacja Morska Uniwersytetu Gdańskiego w Helu. Od kilku lat młode foki, zaopatrzone w nadajniki pozwalające śledzić ich wędrówki, są wypuszczane na wolność. Niektóre z nich niestety giną, ale wielu udaje się przeżyć i być może za kilka – kilkanaście lat gatunek tFoka szara (Halichoerus grypus) en powróci na stałe na nasze wybrzeża.

Goście z Północy i Zachodu

Znacznie rzadziej spotykana jest foka obrączkowana, zwana również nerpą (Pusa hispida). To najmniejsza z bałtyckich fok i jedna z najmniejszych w ogóle, mierząca nieco ponad 1,5 m długości. Jej nazwa pochodzi od charakterystycznego desenia w postaci jasnych, okrągłych cętek pokrywających niemal cały grzbiet. Jest również reliktem epoki lodowcowej, a pierwotnie żyła zapewne w słodkowodnych jeziorach otaczających topniejące lodowce. Do dziś zresztą dwa podgatunki nerpy żyją w jeziorach Ładoga (Rosja) i Saimaa (Finlandia), zaś jej najbliższymi krewnymi są foka bajkalska (Pusa sibirica) i kaspijska (Pusa caspica), również zamieszkujące jeziora. Podobnie jak to było w przypadku foki szarej, także bałtycka populacja foki obrączkowanej jest izolowana i żyje w północnym Bałtyku, na nasze brzegi zapuszczając się bardzo rzadko.

Obydwu wymienionym gatunkom zdarza się także zapuszczać na wody słodkie. Kilkakrotnie odnotowywano je w Wiśle z dala od morza. Fokę szarą obserwowano aż we Włocławku, nerpa dopłynęła kiedyś jeszcze dalej – do Płocka.

Całkiem wbrew swojej nazwie, najrzadziej pojawia się na polskim wybrzeżu foka pospolita (Phoca vitulina), zwana także psem morskim. To niewielkie zwierzę, o długości ok. 2 m, o bardzo zmiennym, plamistym, zwykle dość jasnym ubarwieniu. Od innych fok odróżnia ją łatwo krótki pysk. Nieliczna jej populacja żyje w zachodniej części Bałtyku. Przy liczebności ocenianej na ok. 600 sztuk, jest to najrzadsza foka nie tylko na naszym wybrzeżu, ale i na całym Bałtyku. W Polsce stosunkowo najczęściej pojawia się na wyspie Wolin. Gdzie indziej spotkać ją można niezmiernie rzadko, jako że jest to zwierzę o osiadłym trybie życia, nie podejmujące dalekich wędrówek. Na przykład w Zatoce Gdańskiej, a więc w rejonie stosunkowo częstego pojawiania się foki szarej, fokę pospolitą obserwowano w latach 90. tylko trzy razy. Na szczęście nadarzyła się też niezwykle rzadka okazja obserwowania narodzin młodego osobnika, w 1990 roku, w rezerwacie „Ptasi Raj” u ujścia Wisły.

Bałtycki waleń

Prawdziwie morskimi ssakami są jednak nie foki, lecz walenie (Cetacea). Zwierzęta te mają opływowy, „rybi” kształt ciała i pozbawione są wyraźnej szyi. Kończyny przednie są przekształcone w mniejsze lub większe płetwy, kończyny tylne, silnie zredukowane, ukryte są całkiem w mięśniach tułowia. Duża, spłaszczona płetwa ogonowa nie jest przekształconą kończyną i porusza się w górę i w dół, a nie na boki, jak to ma miejsce u ryb (i miało u wymarłych gadów – ichtiozaurów). Ponieważ zwierzęta te nigdy nie opuszczają wody (spośród wszystkich waleni jedynie orki niekiedy świadomie i na krótko wychodzą na ląd podczas polowania) i nie potrzebują masywnych kości dla podtrzymania swego ciężaru, ich szkielet jest silnie zredukowany. Dość niezwykły kształt, zwłaszcza u dużych wielorybów, przybiera czaszka. Skóra jest całkiem naga, jedynie w okolicach pyska i nozdrzy mogą występować pojedyńcze włosy. Nozdrza przesunięte są silnie ku tyłowi i położone na samym czubku głowy.

Wśród waleni możemy wyróżnić dwa podrzędy: fiszbinowce (Mysticeti), do których należą największe zwierzęta, jakie kiedykolwiek żyły na Ziemi, oraz znacznie na ogół mniejsze zębowce (Odontoceti). Do tych ostatnich właśnie należy niewielka, bo licząca zaledwie 6 gatunków, rodzina morświnów (Phocaenidae). W przeciwieństwie do podobnych i często mylonych z nimi delfinów (Delphinidae), morświny nie są towarzyskie. Dorosłe osobniki żyją pojedynczo lub w niewielkich grupkach, unikają ludzi i są bardzo płochliwe. Rzadziej też wyskakują ponad wodę niż lubiące to robić dla samej przyjemności zabawy delfiny.

Najpospolitszy przedstawiciel rodziny, morświn zwyczajny (Phocaena phocaena), jako jedyny waleń występuje stale w Bałtyku. W dodatku opuszcza nas w najbardziej mroźne zimy. Gdy Bałtyk pokrywa się lodem, morświn odpływa do Morza Północnego, aby powrócić tu na wiosnę. Daleko mu do olbrzymich krewnych, mierzy jedynie 1,5 - 2 m długości, waży niewiele ponad 50 kg, co czyni zeń najmniejszego walenia jaki żyje na północnej półkuli. Jego grzbiet ubarwiony jest na czarno, a spód ciała na biało. Płetwa grzbietowa jest niewielka, nie tak imponująca jak u delfinów. Morświn jest świetnym pływakiem, żywi się niemal wyłącznie rybami. Nie tak dawno można go było spotkać na naszym wybrzeżu, w portach, na przykład w Gdyni, a nawet w dużych rzekach z dala od morza, lecz tępiony bezlitośnie przez rybaków, znalazł się na krawędzi zagłady. Przed wojną zabijano rocznie kilkaset sztuk tych waleni, a za każdy zabity okaz rybacy dostawali premię. Także w latach powojennych długo był tępiony jako szkodnik... Choć liczebność morświna zmalała we wszystkich morzach, w których zwierzę występuje, jednak właśnie w Bałtyku spadek ten był najgwałtowniejszy. Sytuacja jest wręcz dramatyczna: prowadzone co jakiś czas podwodne nasłuchy tych zwierząt przy pomocy specjalnego urządzenia – hydrofonu – wykazują niemal całkowity zanik bałtyckiej populacji. Charakterystyczne dźwięki, jakie morświn wydaje, usłyszeć można coraz rzadziej. Zobaczenie żywego morświna tym bardziej graniczy z cudem, natomiast co roku kilka osobników znajduje się martwych w rybackich sieciach. Niemal na pewno ginie ich w ten sposób więcej niż rodzi się młodych. Uczeni biją na alarm, od kilku lat słyszy się o konieczności wybudowania w Polsce specjalnego ośrodka – morświnarium – o zadaniach podobnych jak fokarium helskie.

Rzadkie

Latem 1995 roku na polskim wybrzeżu powiało sensacją. W okolicach Helu pojawił się delfin białonosy (Lagenorhynchus albirostris). Od miejscowych rybaków otrzymał imię Duduś i przez miesiąc był w centrum zainteresowania naukowców i lokalnej prasy. Jak na delfina przystało, był ciekawski, nie bał się ludzi. Podpływał blisko do rybackich łodzi, wyskakiwał ponad wodę, łowił ryby w pobliżu ciągnionych przez rybaków sieci. Przypłacił to życiem. Pewnego dnia znaleziono go uduszonego, zaplątanego w sieć. W trzy lata później jego los podzielił inny przedstawiciel tego samego gatunku, ochrzczony imieniem Fikuś. Nawiasem mówiąc, był samicą. Na Bałtyku obserwowano go od ponad roku. Drugie stwierdzenie w tak krótkim czasie może wskazywać, że ich pojawienie się w naszym morzu nie jest przypadkowe. Być może ten gatunek próbuje na stałe zadomowić się w Bałtyku. Byłby to powód do radości, gdyby nie fakt, że najprawdopodobniej ma to związek z opuszczaniem pewnej niszy ekologicznej przez morświny. Delfin białonosy próbuje po prostu zająć jego miejsce.

Także niezwykle sympatyczna białucha (Delphinapterus leucas), należąca do narwali (Monodontidae), była dwukrotnie obserwowana u naszych brzegów, raz w latach siedemdziesiątych i raz w osiemdziesiątych Przed wojną zapuścił się do nas nawet wal dwuzębny (Mesoplodon bidens), niewielki, bo osiągający nieco ponad 5 m długości, przedstawiciel bodaj najbardziej niezwykłej rodziny waleni – wali dziobogłowych (Ziphiidae). Czaszkę innego przedstawiciela tej grupy, wala butelkonosego, zwanego także doglingiem (Hyperoodon ampullatus), znaleziono na dnie Zatoki Gdańskiej w latach 60. To nieco większe zwierzę, dorastające do 9 m długości.

Rzadkie wizyty olbrzymów

Prawdziwie wielkie walenie wpływają na Bałtyk niezwykle rzadko i zawsze stanowią zoologiczną sensację. Jedną z największych jest bez wątpienia ta ostatnia. We wrześniu 2004 roku na plaży na Mierzei Wiślanej znaleziono zwłoki wieloryba. Były w stanie daleko posuniętego rozkładu, stąd określenie jego gatunku nastręcza trudności, ale wiele wskazuje na to, że był to kaszalot (Physeter macrocephalus). W lipcu tego roku widziano żywego kaszalota w okolicach Bornholmu, najprawdopodobniej więc chodzi o tego samego osobnika. W jakim celu olbrzym zapuścił się na Bałtyk, który jest dla niego za płytki i w którym nie pływają stanowiące jego pokarm kalmary, pozostanie tajemnicą. Być może po prostu zabłądził i nie mogąc wydostać się z powrotem na otwarty ocean padł z głodu i wyczerpania. Wiadomo natomiast, że ostatnie pewne stwierdzenie kaszalota u naszych wybrzeży pochodzi z XIII wieku.
Także fiszbinowce pojawiają się sporadycznie na Morzu Bałtyckim. Wal biskajski północny (Eubalaena glacialis) również był na tych wodach ostatnio widziany w średniowieczu. Nie ma w tym nic dziwnego – to jeden z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków, jego światową populację szacuje się dziś na zaledwie 3-4 tysiące osobników. Także sejwal (Balaenoptera borealis) nie odwiedza nas już od dawna, ostatnie potwierdzenie mamy z XVI wieku. Nieco częściej widywany jest natomiast jego bliski krewny, finwal (Balaenoptera physalus), przy swojej długości dochodzącej do 26 m będący drugim co do wielkości zwierzęciem świata. Do dwóch stwierdzeń tych gigantów z końca XIX wieku, doszły kolejne w wieku XX. W roku 1930 dwa zwierzęta obserwowano w okolicach Gdyni, a w latach pięćdziesiątych czaszkę finwala wyłowiono w pobliżu Sobieszewa. Szczęśliwe zakończenie miało spotkanie z najefektowniejszym chyba wielorybem – humbakiem, znanym także jako długopłetwiec (Megaptera novaeangliae). W 1979 roku, na Zatoce Gdańskiej, młody osobnik zaplątał się w rybackie sieci, lecz został z nich uwolniony i odpłynął w siną dal.
Wszystkie zwierzęta omówione w tym tekście podlegają w Polsce całkowitej ochronie gatunkowej!!

GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA

 
 
3          
  Morskie ssaki Bałtyku

"W Wielkopolskim Rogalinie trzy dęby tj. Lech Czech i Rus dumnie prezętują swą okazaość. Legda z Nimi zwązana mwi o trzech słowiańskich książętach którzy w pobliskich borach osaczyli potężnego rogacza. Stąd też nazwa miejscowości "

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
   
   
 
2          
  Polskie jeziora

"W Wielkopolskim Rogalinie trzy dęby tj. Lech Czech i Rus dumnie prezętują swą okazaość. Legda z Nimi zwązana mwi o trzech słowiańskich książętach którzy w pobliskich borach osaczyli potężnego rogacza. Stąd też nazwa miejscowości "

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
   
   
 
1          
  Poland

"W Wielkopolskim Rogalinie trzy dęby tj. Lech Czech i Rus dumnie prezętują swą okazaość. Legda z Nimi zwązana mwi o trzech słowiańskich książętach którzy w pobliskich borach osaczyli potężnego rogacza. Stąd też nazwa miejscowości "

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
 
 
 
 
 
 
FACEBOOK YOUTUBE TWITTER GOOGLE + DRUKUJ  
 
       
       
 
 
Oferty promowane              
 
   
 
                   
         
 

Najlepsza rozrywka z TV Media Informacyjne

           
Filmy różne   Filmy reklamowe   Filmy informacyjne   Filmy sportowe   Filmy przyrodnicze
       
                 
Filmy muzyczne   Filmy dla dzieci   Filmy kulturalne   Filmy motoryzacyjne   Filmy edukacyjne
       
             
© 2010 Adam Nawara 2010            
   
 
   
   
   
     
    Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu Copyright: Grupa Media Informacyjne 2010-2012 Wszystkie prawa zastrzeżone.